Geoblog.pl    whisky    Podróże    Antarktyda, Biegun Południowy    D-24
Zwiń mapę
2023
16
gru

D-24

 
Chile
Chile, Camp 24
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18996 km
 
Pierwszy dzień po dopakowaniu sań na ThielCorner.

Ruszyliśmy planowo o 8:00, nie oglądamy się za siebie żeby lotnisko nas nie skusiło. Góry Thiel po prawej – masyw jest całkiem spory, najwyższy ich szczyt sięga powyżej 2.800 m npm, zapewne będziemy je widzieć przez parę dni.

Co tu dużo mówić – pobrany depozyt po prostu czuć. Szacuję, że mam teraz na saniach ok 100kg. Jak pisałem w poprzednich dniach, że w ogóle nie czuję, że sanie są lżejsze po zjedzeniu dwudziestu paru porcji – to była prawda, takie było uczucie. Ale teraz naprawdę czuję, że mam na saniach ok. 40 kg więcej. Początek marszu nie był łatwy, coś w stylu początku wiersza Tuwima:

„Najpierw - powoli - jak żółw – ociężale,
Ruszyła - maszyna - po szynach - ospale,
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem”

Więc tak sobie kręcę noga za nogą, pewnie parę dni zajmie zanim ciało przywyknie do nowego ładunku.

Ważna sprawa – ostatecznie w Thiel Corner zawarłem z Perem unię polsko-szwedzką: idziemy do bieguna razem. I on i ja mieliśmy iść solo ale i tak się mijaliśmy, mamy podobne tempo, zależy nam na osiągnięciu celu a nie na jakichś rekordach czy wyzwaniach więc doszliśmy do dwóch kluczowych wniosków:

- „po co udawać?” oraz
- „who cares?”

W marszu będziemy się zmieniać na prowadzeniu, w przerwach pogadamy, namioty dwa osobne, jak mamy ochotę to spędzimy jakąś chwilę wspólnie a jak nie to każdy zajmuje się sobą, nie narzucamy swojego towarzystwa. Takie przyjęliśmy zasady – w sumie zdrowy układ, tak się przynajmniej wydaje. Zobaczymy jak się sprawdzi i jak długo to wytrwa – w każdym razie żaden z nas w żadnym stopniu od drugiego nie zależy, jesteśmy samowystarczalni i dajemy sobie prawo w każdej dosłownie chwili się oddzielić.

Acha – chłopaki z UG napisali mi, że moją zagubioną torbę mają zamiar zrzucić mi „na głowę” na trasie. Dosłownie, z przelatującego samolotu. Ciekaw jestem jak to będzie wyglądało. Deklarują, że zdarzy się to do 20-go grudnia. Fajnie by było, bo mam tam m.in. kolejne 2 zmiany bielizny i skarpetek. Tak tak wiem jak to brzmi – jedna zmiana świadomie przewidziana jest na 12-14 dni. Przepraszam bardzo czytających, wiem, że standardy w Europie są inne no ale ja jestem na Antarktydzie a tu po pierwsze każdy gram się liczy a po drugie „taki mamy klimat” :)

Dziś był kolejny dzień white-out. Już nie liczę który – to chyba tu po prostu norma.

Najbliższe dni będą ciężkie fizycznie – świeżo doładowane sanie musimy wyciągnąć z poziomu 1.350 w ThielCorner na ponad 2.000 m npm. Zresztą widać to po dzisiejszym dystansie – tylko 14km.

Dystans pokonany do tej pory = 394,0 km. Dystans pozostały = 516 km

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2024-12-18 10:00
Tuwim na Antarktydzie...brawo!
Ciekawe jak będzie wyglądał zrzut bagażu.
 
whisky
whisky - 2024-12-18 21:42
Poza samą ciekawością "jak to zrobią" trzeba było jeszcze trzymać kciuki za pogodę dobrą do latania na całej trasie. Gdybym miał dużego pecha i byłby ciąg pochmurnej pogody i white-out to mógłbym zapomnieć o tym zrzucie.
 
 
whisky
Robert
zwiedził 10.5% świata (21 państw)
Zasoby: 151 wpisów151 85 komentarzy85 262 zdjęcia262 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
09.11.2023 - 26.12.2023
 
 
03.05.2023 - 04.05.2023
 
 
10.07.2022 - 11.07.2022