Geoblog.pl    whisky    Podróże    Antarktyda, Biegun Południowy    D-13
Zwiń mapę
2023
05
gru

D-13

 
Chile
Chile, Camp-13
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18809 km
 
No więc wygląda na to, że łatwe kilometry się ewidentnie skończyły. Every day something. Dziś ciąg dalszy przedzierania się przez zastrugi. Zrobiło się bardziej płasko niż w ostatnich dniach ale to jedyna ulga.

Ciągnę sanie na długiej linie – nie chciałem narażać się na to, że na mnie najadą z tyłu jak będą zjeżdżać z tych zastrug (po ich pokonaniu) ale wada z kolei jest taka, że kiedy zastrugi są ciasno ułożone, blisko siebie to lepiej sprawdza się krótka lina bo łatwiej wtedy tymi saniami manewrować. A tak, jak mam długą linę to ja omijam zastrugę drogą, którą wybieram ale sanie jadące ok. 6-7 metrów za mną już nie łapią mojego śladu i idą innym, losowym wariantem, nieoptymalnym, przy czym często ładują się przy tym w jakieś załomy albo klinują między kawałkami lodu. Dwa razy dziś też się przewróciły – tak, te duże sanie, które wybrałem bo są podobno najstabilniejsze i niewywrotne. Podpowiedź dla wszystkich zainteresowanych -> nie jest łatwo podnieść sanie z ładunkiem, ważące ponad 80kg, stojąc do nich bokiem na nartach.

Pogodowo – poza tym, że cały czas wieje (wiatr z południa, tzn. przy moim azymucie dostaję z lewej strony) to warunki są ok. Słoneczko oświetla drogę – a więc dobra widoczność – i jakieś minus 20 stopni. Idę w tej sytuacji w jednej warstwie odzieży termicznej (typu mesh) oraz kurtce i spodniach z warstwą goretex. Plus czapka, buff lub kominiarka, gogle, maska na twarz i rękawice oczywiście. Na takie warunki to w zupełności wystarcza -> fizyczna praca dobrze rozgrzewa. W czasie dnia wymieniam rękawiczki i gogle w zależności od potrzeb i sytuacji (mam ich kilka różnych par w miejscu łatwo dostępnym na saniach). Reszta jest słała. A no i w czasie przerw zakładam jeszcze grubą, dużą puchówkę – żeby zachować ciepłotę wypracowaną w czasie marszu.
Koniec dnia to wysokość > 1.000 m npm oraz sumaryczny zrobiony dystans >200 km.

Po południu i wieczorem niemiła niespodzianka – nawiedziły mnie jakieś rewolucje żołądkowe. Na szczęście po jakichś 2 godzinach się uspokoiły. Nie wiem od czego, menu raczej mam sprawdzone i powtarzalne od 13 dni. Muszę bardziej uważać z higieną rąk może? W tym moim mikroświecie, w którym funkcjonuję każdy drobiazg jest ważny i może mieć znaczenie. Lepiej przesadzić z profilaktyką niż zafundować sobie dyskomfort i wymuszoną przerwę w podróży.

Dystans pokonany do tej pory = 203,0 km. Dystans pozostały = 707 km
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2024-12-05 21:58
,,wędruję,, z zainteresowaniem- trzymam kciuki za dobre dni!
 
tiri
tiri - 2024-12-10 11:38
Normalnie jak Jacka Londona, aż musiałem sprawdzić co są zastrugi, fajnie się czyta
 
whisky
whisky - 2024-12-12 15:50
Bardzo miła to dla mnie opinia bo na Jack'u Londonie się wychowałem i z szacunku do Pana Jack'a powiem tylko, że nigdy do jego poziomu nie aspirowałem i zdaję sobie sprawę jaki dystans nas dzieli ;) Ale i tak dziękuję!
 
 
whisky
Robert
zwiedził 10.5% świata (21 państw)
Zasoby: 155 wpisów155 86 komentarzy86 262 zdjęcia262 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
09.11.2023 - 30.12.2023
 
 
03.05.2023 - 04.05.2023
 
 
10.07.2022 - 11.07.2022