Dziś nowy element doszedł w ciągu dnia – wiatr. Taki odczuwalny, cały czas z mojej lewej strony, czyli z południowego wschodu. Jak się idzie w masce z całą twarzą zasłoniętą i w naciągniętym kapturze i w komplecie z membraną windproof to nawet wydaje się, że nie wieje, jest pełen komfort cieplny. Ale jak się tylko wystawi kawałek odsłoniętego ciała – np. żeby się napić albo zrobić siku – to od razu te minus 15 stopni wzmożone przez czynnik wiatru wyraźnie się czuje. Dlatego ważne jest odpowiednie ustawienie przy sikaniu ;) – tyłem do wiatru.
Dziś podejścia przeplatane płaskimi odcinkami, dobrze się szło. Zaczęły się też pojawiać zastrugi, na razie malutkie ale już o sobie przypominają – że też tu są i że niedługo (i pewnie nie raz) się pewnie spotkamy.
Zadzwoniłem dziś do rodzinki, w końcu jakoś ten pakiet minut wykupiony na telefon satelitarny trzeba wykorzystać :).
A – zreperowałem dziś materac. Zobaczymy czy dobrze.
Dzisiejszy dystans = 20km, czas 7h 10 min.
Dystans pokonany do tej pory = 79,5 km. Dystans pozostały = 830,5 km