Geoblog.pl    whisky    Podróże    Islandia    dzień 17, Grindavik
Zwiń mapę
2004
12
cze

dzień 17, Grindavik

 
Islandia
Islandia, Grindavík
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4217 km
 
Dzisiejszy pierekus jemy w samochodzie bez zatrzymywania – chcemy zdążyć do miasta aby zrobić jakieś zakupy – rodzina też musi mieć jakąś pamiątkę z wyspy. Sklepy są czynne tylko do 18. Zdążyliśmy przed zamknięciem. Mamy nieco ponad godzinę. Ruszamy na podbój sklepu – wylądowaliśmy w dość dużym i najbardziej znane centrum handlowe (przynajmniej wg informacji w folderach i przewodniku) - Kringlan (oczywiście nie różni się niczym od tych w Warszawie). Załatwiamy sprawunki i postanawiamy jeszcze mając samochód zobaczyć to co zaplanowaliśmy na dzień następny. A dzień ten ma zostać poświęcony wyłącznie cielesnym doznaniom – a więc Blue Lagoon. Trzeba też sprawdzić jak wygląda kwestia komunikacji na lotnisko, samolot mamy w poniedziałek rano. Noc zamierzamy spędzić w namiocie gdzieś nieopodal Blue Lagoon. Niestety wizja lokalna wybija nam ten pomysł z głowy. Teren zupełnie się nie nadaje. Nie ma nawet 2 metrów kw. aby postawić namiot. Za to w oddalonym o 8 km Grindavíku jest gratisowy w tym okresie camping. Nawet niezły i z ciepłą wodą. Postanawiamy tu spędzić noc. Ale wcześniej jeszcze wizyta w Keflavíku – jedziemy sprawdzić jak spędzimy ostatnią noc na wyspie. I tu niemiłe zaskoczenie – w nocy nie wolno przebywać na terenie ani w okolicach terminala lotniczego. Przynajmniej oficjalnie, a nie chce nam się ryzykować jakichś awantur na zakończenie wycieczki. To burzy nasz misterny plan – chcieliśmy po wypieszczeniu w Blue Lagoon wyspać się gdzieś przy lotnisku żeby już nie kłopotać się rano kwestią dotarcia na samolot. W grupie burzliwa dyskusja co robić. Wracając do Grindavíku znajdujemy jeszcze po drodze camping w Keflavíku. Postanawiamy po BL przemieścić się właśnie tu choć decyzja nie jest jednomyślna (mamy różne pomysły logistyczne) i cały czas są wątpliwości. Jedno jest pewne – śpimy dziś w Grindavíku a Darek rano musi odstawić samochód do Reykiavíku i wrócić do Blue Lagoon autobusem. W Grindavíku długo wietrzymy namiot ale zapach wilgoci i trudów dotychczasowej podróży nie chce ustąpić. Mirek pakuje się do namiotu jako ostatni. Jest ciepło, zasypiamy jedynie z zasuniętą moskitierą aby umożliwić jakąś wentylację powietrza.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
whisky
Robert
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 97 wpisów97 42 komentarze42 169 zdjęć169 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
10.07.2022 - 11.07.2022
 
 
06.08.2018 - 07.08.2018
 
 
26.09.2017 - 01.10.2017