Po spokojnej nocy budzi nas deszcz uderzający o tropik namiotu. Wyjść czy nie wyjść, oto jest pytanie. Ale, ponieważ nie jesteśmy tu dla przyjemności to wychodzimy.
Szybkie śniadanie pod płachtą rozbitą przez dyżurnego, zwijanie mokrych namiotów i w drogę. Łaskawie deszcz trochę ustaje, ale niebo zasnute chmurami prawie całkowicie. Szlak śliski i mokry idziemy więc ostrożnie, z dużym obciążeniem łatwo o kontuzję.
Na postojach komary dokuczają okropnie, na zmianę z deszczem. Rozpoczynamy podejście, jest ciężko ale trud wynagradzają nam piękne widoki.
Nisko przepływające przez niebo chmury to zasłaniają, to odsłaniają kolejne skaliste szczyty.
Po 5 etapach 60/15 nasze żołądki domagają się już kalorii. Podjęcie decyzji o postoju ułatwiło pojawienie się chaty Rittak. Chata niewielka ale pomieściła ponad 8 osób. Po chwili deszcz wzmógł się a do chaty przychodzą kolejne osoby różnych narodowości.
Wszystkich łączy „międzynarodowy angielski” oraz przemoczone ciuchy. Po obiadku ruszamy dalej, deszcz pada mniejszy ale wszędzie dużo wody i ślisko. Zejściówka dość wymagająca, do Laitaure jeszcze co najmniej 3 godziny marszu. Docieramy nad jezioro bardzo zmęczeni po 5 godzinach marszu. Łódź ma być o 17.30. Nad jeziorkiem jest chata, jak się okazuje pełna turystów oczekujących na łódź. Na brzegu stoi łódka wiosłowa, jak wynika z info zamieszczonego na tablicy można nią za darmo popłynąć do Aktse, ale potem trzeba ją odstawić na miejsce płynąc w dwie łodzie. Oceniamy jednak, że przeciwległy brzeg to co najmniej 1,5 godz. wiosłowania.
Motorówka spóźnia się, rozważamy możliwość pozostania w przybliżonej w przybrzeżnej chacie, ale w końcu jest. Mieścimy się w 8 osób plus plecaki i jazda. Po ok. 20 minutach jesteśmy w Aktse. Kilometr marszu i dochodzimy do schroniska. Warunki w schronisku beznadziejne, prysznic na zewnątrz, zbiorowe cele z pryczami za 300 koron. Żałujemy ze nie zostaliśmy w chacie do czego namawiał nas Mirek, ale za późno. W końcu decydujemy się rozbić namioty przy schronisku, kosztuje to 80 koron od osoby, za to mamy możliwość wysuszyć rzeczy i skorzystać z kuchni. Po sutym posiłku humory poprawiają się, radości dodaje też odpowiednio wzmocniony Sprite po 20 koron za puszkę. A deszcz ciągle pada.